Rajd klas I z Mójczy do Niestachowa
 

Strona główna

 

(1/23):
 
(2/23):
 
(3/23):
 
(4/23):
 
(5/23):
(6/23):
(7/23):
(8/23):
(9/23):
(10/23):
(11/23):
(12/23):
(13/23):
(14/23):
(15/23):
(16/23):
(17/23):
(18/23):
(19/23):
(20/23):
(21/23):
(22/23):
(23/23):

Klasy pierwsze wybrały się pierwszego dnia na rajd pieszy z Mójczy do Niestachowa. Towarzyszyły im wychowawczynie oraz inni przydzieleni nauczyciele. Obecność pierwszaków niemal stuprocentowa, uśmiechy na twarzy, smętne miny w plecaku.
Ja, jako reprezentantka klasy drugiej, dołączyłam do pierwszej „e” – jak się później okazało wyjątkowo sympatycznej i wesołej.


Po dotarciu do Mójczy wyruszyliśmy na szlak. Już na wstępie spotkała nas niemiła niespodzianka. Musieliśmy się wrócić do drogi głównej i znaleźć inną trasę, gdyż wejście na szlak zostało zagrodzone. Nie popsuło nam to jednak nastroju. Żartowaliśmy nawet,
że będzie to najkrótszy rajd w naszym życiu. Kiedy jednak panie przewodniczki znalazły rozwiązanie problemu, wyruszyliśmy w kilkugodzinny marsz. W trakcie poznawaliśmy uroki rozciągających się przed naszymi oczami krajobrazów, słuchaliśmy wykładu przewodniczek, zbieraliśmy grzyby. Nie brakowało też emocji spowodowanych wysiłkiem wkładanym w pokonywanie pagórków leśnych, skropionych deszczem, zachowujących się niczym ślizgawka.


Po kilkugodzinnym marszu, w trakcie którego pokonaliśmy ponad 8 kilometrów, dotarliśmy do Niestachowa. Na terenie należącym do Nadleśnictwa mieliśmy już przygotowane ognisko, które tylko rozpaliliśmy. Wszyscy chętnie usmażyli sobie kiełbaski, a potem rozpoczęły się zabawy na świeżym powietrzu. Chłopcy grali w piłkę, dziewczęta tworzyły „żywe piramidy”. Nie było osoby ze skwaszoną miną.
Uważam pierwszy dzień turystyki, spędzony wśród pierwszaków, za nadzwyczaj udany. Było super! Kto nie był, niech żałuje!

Katarzyna Kułaga, klasa II e

 

Galernik - Jak zrobić galerię zdjęć - Twoja własna Internetowa Galeria Zdjęć - Kreator - Publikowanie - Tworzenie - GIF, JPG, PNG