gimnazjum


Idź do spisu treści

Menu główne:

Strona główna

 

 

 

 

26-021 Daleszyce

ul. Sienkiewicza 11 b

woj. świętokrzyskie

 

 

 

 

       

    

 

        Wizyta partnerska


               w Rumunii

 

 

 

 

 

 

 

 

Uczniowie Gimnazjum im. Jana Pawła II w Daleszycach rozpoczęli drugi rok pracy nad

 

projektem Comenius „Matematyka jest wszędzie”. W dniach od 22 do 26 października

 

2012r. miało miejsce kolejne robocze spotkanie szkół partnerskich, tym razem

 

w Rumunii.
 

Nasze gimnazjum reprezentowała 8-osobowa grupa – pięcioro uczniów: Martyna

 

Adach, Natalia Gołuchowska, Albert Krzywicki, Wiktoria Zarębska i Bartłomiej Piórczyk

 

oraz nauczyciele: Monika Saternus, Beata Banaszek i Jolanta Powałkiewicz.

 

Nasz rumuński partner to Liceum Petru Maior w Gherla, (około 40 km od Kluż-Napoka,

 

Transylwania).

 

Jaka jest Rumunia? Pięknym krajem, możemy tu liczyć na gościnność i szacunek,

 

o czym przekonaliśmy się, goszcząc w Gherla. Kobiety nadal całuje się w rękę.

 

W wielu miejscach można spotkać mieszkańców w ludowych strojach, które noszone

 

są nie tylko dla potrzeb turystyki; folklor jest tu bardzo żywy i otaczany staranną

 

opieką, to ich narodowy skarb.

 

Są narodem praktycznym, pomysłowym i bezkonfliktowym. Szczególne znaczenie dla

 

rumuńskiej kultury ma muzyka, żywa i skoczna, grana na fujarkach, fletniach,

 

piszczałkach i cymbałkach., doskonale oddająca klimat rumuńskich miasteczek.

 

Język, podobnie jak inne języki w Europie południowej, pochodzi od języka

 

łacińskiego, mimo że Rumunię od pozostałych krajów oddzielają kraje słowiańskie.
 

Co szczególnego ma ten kraj? Tradycję. Wioski i miasteczka to żywe skanseny, których

 

wolelibyśmy już nie oglądać w naszym kraju. Tam jednak niezwykle piękny wydaje się

 

ten brak cywilizacji, zmian; królują tu senność i trwanie w niezmienionej od lat formie.

 

Obok rozwija się i bogaci Rumunia nowoczesna, chętnie przyjmująca turystów

 

z grubymi portfelami. Z pewnością, podróżując po Europie, zauważymy inność tego

 

kraju, dlatego warto tam zajrzeć, zanim upodobni się do całej reszty europejskich

 

krewnych.
 

Do Gherla przyjechaliśmy 22 października, już po południu, a to z powodu gęstej mgły,

 

towarzyszącej nam przez setki kilometrów. Gdy wjechaliśmy do Transylwanii,

 

malowniczość łagodnych wzgórz i dolin, przypominających nasze Beskidy,

 

zrekompensowała nam 16-godzinną, uciążliwą podróż. Kraina ta, zwana również

 

Siedmiogrodem, od 7 warowni, 7 miast założonych przez niemieckich kolonistów, jest

 

kulturowym centrum kraju. Jej historia sięga zamierzchłych czasów, splata się
 

z historią cesarstwa rzymskiego, Turcji, Słowian i wreszcie Węgrów, którzy dopełnili

 

mozaiki ludnościowej, sprowadzając chłopów z terenów północnych, zwanych później

 

Sasami siedmiogrodzkimi. To za ich sprawą powstały liczne wsie z kościołami

 

obronnymi, wpisane dziś na listę światowego dziedzictwa UNESCO.
 

Przed budynkiem szkoły powitali nas rumuńscy partnerzy. Szybko i sprawnie

 

zostaliśmy zakwaterowani. Niedługo potem, odświeżeni i podekscytowani, zasiedliśmy

 

do wspólnego obiadu, przy którym poznali się wszyscy uczestnicy wizyty. Tego dnia

 

zaproszono gości do szkoły, tu dokonano oficjalnej prezentacji drużyn z partnerskich

 

krajów, a potem zaproszono do ratusza miejskiego na spotkanie z lokalnymi władzami.
 

Późnym wieczorem nauczyciele spotkali się ponownie, tym razem na uroczystej kolacji.

 

Wtedy po raz pierwszy mieliśmy okazję zakosztować wspaniałej kuchni naszych

 

rumuńskich gospodarzy.
 

We wtorek, 23 października, odbyliśmy pierwszą z wycieczek. Zwiedziliśmy kopalnię

 

soli w Turda. Teraz jest jedynie atrakcją turystyczną, uzdrowiskiem, podobnie jak

 

nasza Bochnia, choć to zupełnie inny rodzaj kopalni. Niezwykłe miejsce –

 

monumentalne, kamienne bloki solne, najeżone łzawymi stalaktytami, przeglądającymi

 

się w tafli roziskrzonego światłami jeziora; spacerujący alejkami turyści i kuracjusze

 

wtapiają się w ten bajkowy, podziemny , zimny krajobraz.
 

Popołudnie spędziliśmy w Conacul Secuiesc – niezwykle malowniczym miejscu, wśród

 

wzgórz, ruin średniowiecznych zamków. Tu, w stylowym zameczku, zjedliśmy wszyscy

 

obiad. Nieco później, przy deserze, na świeżym powietrzu, każde z partnerów

 

dokonało prezentacji wykonanych zadań, prezentacji pod hasłem „ Matematyka

 

w naturze”. Wtedy to mieliśmy okazję pokazać pracę naszych koleżanek i kolegów –

 

kalendarz na rok 2013, złożony z prac plastycznych. Dzień zakończyliśmy wspólnym

 

ogniskiem, przy którym śpiewaliśmy w kilku językach biesiadne, wesołe i rzewne

 

piosenki.
 

Środa rozpoczęła się od zwiedzania historycznego miasta Alba Julia, zwanego

 

w dawnej Polsce Białogrodem Julijskim, a przez Słowian - Belgradem. Przypomina

 

trochę  nasz Zamość, bo znajduje się tu potężna twierdza. Rezydowała w niej Izabella

 

Jagiellonka, córka Zygmunta Starego, żona księcia Jana I Zapoli. Tu zmarła i została

 

pochowana w katedrze. Po bezpotomnej śmierci jej syna władzę przejął Stefan

 

Batory.
 

Zwiedziliśmy najważniejszy obiekt – twierdzę Alba Karolina. Na jej terenie wznosi się

 

potężna, romańsko-gotycka katedra katolicka św. Michała z XIII w.. To tu spoczywają

 

prochy Izabelli Jagiellonki. Plan twierdzy ma kształt gwiazdy, której ramiona wieńczyły

 

kiedyś ogromne bramy, wbudowane w potężny system fortyfikacyjny. Tych

 

pozostałych do dziś strzegą wartownicy w historycznych strojach. Obiad w rycerskiej

 

sali, ozdobionej unikalnymi eksponatami, pozwolił na dłużej pozostać w tym

 

niecodziennym klimacie.
 

Wieczór spędziliśmy w filharmonii, na koncercie gitarowym muzyki klasycznej.
 

Czwartek przywitał nas deszczem w Kluż-Napoka- jedno z głównych miast na Wyżynie

 

Siedmiogrodzkiej; musieliśmy więc zrezygnować ze słynnego rumuńskiego Ogrodu

 

Botanicznego i zadowolić się spotkaniem z naukowcami na tutejszym uniwersytecie.

 

Prezentacja urządzeń elektronicznych najnowszej generacji, laboratoriów, w których

 

naukowcy ze swoimi studentami pracują nad modernizacją silników i układów

 

hamulcowych, pozwoliła zapomnieć o jesiennym chłodzie i deszczu.
 

Popołudnie spędziliśmy na zwiedzaniu miasta, słynącego z pięknych zabytków,

 

będącego ważnym ośrodkiem nauki.
 

Wieczorem odbyła się pożegnalna kolacja. Gospodarze przygotowali tradycyjne

 

rumuńskie potrawy, specjalnością kuchni były gołąbki, pulpety mięsne, wieprzowina

 

duszona z czosnkiem i cebulą oraz pączki. Szczególną atrakcją stał się występ

 

licealistów z partnerskiej szkoły, którzy zaprezentowali swoim gościom kilka ludowych

 

tańców, urzekających skocznością ,melodyjnością, barwnością i urodą strojów,

 

młodzieńczym zapałem tancerzy. Obejrzeliśmy również pokaz tańca towarzyskiego
 

w wykonaniu kilkuletnich dzieci oraz licealistów. Część artystyczna stanowiła część

 

prezentacji - matematyki w sztuce i muzyce.
 

Potem uczniom i nauczycielom ze szkół partnerskich rumuński koordynator wręczył

 

pamiątkowe dyplomy-certyfikaty. Po degustacji potraw rozpoczęła się dyskoteka.

 

Nigdy wcześniej nie widziałam tak wspaniale bawiącej się młodzieży; aż trudno

 

uwierzyć, że ci młodzi ludzie pochodzili z sześciu różnych krajów.
 

W piątek, zanim pożegnaliśmy gościnną Rumunię, spotkaliśmy się wszyscy,
 

z większością po raz ostatni. Patrzyliśmy na naszych uczniów – przytulali się, trzymali

 

za ręce, jakieś słowa, ukradkiem ocierana łza. Dla takich chwil, dla ludzi, którzy na

 

zawsze zapadają w pamięć, warto było tutaj być, choć przez chwilę.

 

Jolanta Powałkiewicz

 

 

 

 

 

    Wspomnienia uczestników wyjazdu:

 

Byłam bardzo zadowolona i przejęta wyjazdem do Rumunii. Również nieco zestresowana, gdyż nie wiedziałam dokładnie co mnie tam spotka, czy dogadam się
z moimi rówieśnikami z innych krajów. Jednakże moje nerwy okazały się być niepotrzebne. Na miejscu z wielką sympatią przywitali nas gospodarze. Biło od nich uprzejmością, ciepłem oraz chęcią zawarcia nowych znajomości. Już pierwszego dnia bardzo szybko się zintegrowaliśmy. Widać było, że wszyscy czekali na to spotkanie. Kolejne dni mijały bardzo szybko oraz w niesamowicie przyjaznej atmosferze. Miejsca, w których byliśmy były  naprawdę warte naszego czasu i uwagi.  Piękna kopalnia soli, Cluj Napoca czy Uniwersytet Mechatroniki były dla nas czymś nowym, czymś co warto zapamiętać. Pożegnalna kolacja była podsumowaniem naszego kilkudniowego pobytu. Gdy wyjeżdżaliśmy, wszyscy chcieli zostać i byli smutni z tegoż powodu. Uczestników projektu zaprosiliśmy do naszego kraju
w marcu. Wszyscy nie mogą się już doczekać na to spotkanie. Pełni nowych doświadczeń oraz znajomości wróciliśmy szczęśliwie do Polski, myślami będąc jeszcze w Rumunii. Wszystko, co dobre, szybko się kończy. :)

Wiktoria Zarębska kl. 3d

 

 

Wyjazd do Rumunii wspominam z ogromną przyjemnością. Rodzina, u której mieszkałam wraz z Natalią, przywitała nas bardzo dobrze. Byli to mili, serdeczni
i pełni energii ludzie. Kiedy myślę o tej wycieczce, przypominam sobie wspaniałą młodzież, z którą spędziliśmy niezapomniane chwile. Bardzo się cieszę, że mogłam przeżyć tak niezwykłą przygodę. Polecam taki wyjazd każdemu. Dodam jeszcze,
że naprawdę warto uczyć się języków, aby móc w przyszłości podróżować po tak pięknych krajach jak np. Rumunia oraz spotykać nowych ludzi.

Martyna Adach kl. 3a